sobota, 8 lutego 2020



WIEDŹMIN SERIAL TV (NETFLIX)









Wygląda na to, że o Wiedźminie wypowiedziała się już wszyscy w Polsce i za granica. Z wymienianych plusów.
- dobre oddanie oryginału książkowego
- dobre role Geralta, Jaskra i Yennefer
- kapitalne sceny walki
- dobra, niewspomagana komputerowo scenografia
Krytycy zarzucają serialowi.
- Wszechobecna sceny seksu
- Luki fabularne
- To, że nie jest to ten sam poziom, który ma gra o tron
- to, że jest to popłuczyna z Gry o Tron i próba odcinania kuponów od gry o tron
- jest jeszcze coś co zarzucają Wiedźminowi krytycy z The Entertainment: Ale nie wiem co, bo recenzja jest napisana w formie pseudointelektualnego dwugłosu, naładowanego aluzjami czytelnymi tylko dla ich autorów. Wiec w sumie to nie wiem za co dają 0%.

Serial, już prawie ukończyłem, więc teraz czuje się władny wypowiedzieć w jego kwestii. Nie, tu nie będzie recenzji serialu, to będzie mój komentarz do jego zwolenników i krytyków.

Obie grupy (z wyjątkiem tych dwojga z The Enetrtainment) maja racje.

Żebyście zrozumieli to o czym pisze, musze pewnie narobić sobie wrogów, zwłaszcza wśród fandomu Wiedźmina.

Jest rok 1986, w „Fantastyce” ukazuje się pierwsze opowiadanie o Wiedźminie. Mam 11 lat. Niedługo potem Pan Sapkowski pisze kolejne. Ogólnie mówiąc, dla naładowanego testosteronem nastolatka jest świetnie: Wiedźmin wkracza na scenę, rozbija parę głów, zalicza seksowna czarodziejkę i zabija potwora. Alternatywnie zabija czarodziejkę a potwora ...

To wszystko przy wtórze przaśnych żarcików autora. Jest jeszcze ta historia z dzieckiem niespodzianka. Jako ucznia biol-chemu fascynuje mnie temat mutacji: jako fana fantastyki potwory dają rade, jako nastolatka – podoba mi się przaśny, przyciężkawy humor (i panienki). Acha, jest jeszcze jakaś tam sytuacja Geopolityczna, ale jako nastolatka w sumie mnie to grzeje, a Sapkowski nie buduje jej aż tak dobrze zęby przeszkadzała we wczytywaniu się w zabijanie potworów i zaliczanie panienek.

Nie należy również zapominać, że są tam jeszcze potwory w ludzkiej skórze i nieludzkie panienki.
Tak, przyznaje, w kolejnych tomach Sapkowski tworzy naprawdę niezły świat fantasty, ale pierwsze 1-2 tomy to jest seria opowiadań o cyckach i potworach (czasami w kombinacji).

Mam nadzieje, że wszyscy fanboje Wiedźmina toczą już piane. Ale ja mowie serio, nikogo nie obrażam. Pierwsze opowiadania wiedźmina są na poziomie słowiańskiej wersji Conana Barbarzyńcy i nie należy im dorabiać nic więcej.

I dokładnie taki jest serial.

I dokładnie tego nie rozumieją zagraniczni recenzenci. To nie może być druga gra o tron, bo Pierwsze tomy opowiadań nigdy nią nie były. Mimo teoretycznie poważnego świata z mutacjami, rasistowskimi zachowaniami, wymieraniem gatunków itp., to w gruncie rzeczy jest staroszkolna fantasy. Magia, mieczem i jeśli trzeba przyrodzeniem. Tylko tyle i aż tyle.

Wielkim nieszczęściem tego serialu jest to, ze wyszedł po grze o tron. Wielu nabzdyczonym zachodnim krytykom wydaje się, że wiedza jak powinna wyglądać fantasy, w końcu obejrzeli GoT. Nie uświadamiają sobie tego, że w głębi duszy Gra o Tron żadna fantasy nie jest. To jest kurewska Dynastia albo inna Saga Rodu Forsythów bazująca na polityce a świat fantasy jest tylko listkiem figowym.

Drugim, nietrafionym zarzutem jest wszechobecna golizna. GoT miała jej o wiele więcej. Seks by tez notorycznie wykorzystywany w politycznej grze. Szacuje ze w całej pierwszej serii wiedźmina jest mniej seksu Dlatego oglądajcie Wiedźmina, bawcie się dobrze i jeśli się wam spodoba poczytajcie jakieś staroszkolne fantasy, żeby zrozumieć o czym mowie.

Jeśli osobiście mam jakieś zastrzeżenie do wiedźmina, to to ze Showrunnerka nie zdecydowała się na uporządkowanie historii. Serial jest zrobiony opowiadaniami, przez co stwierdzenie „ciągłość fabularna” ma tu formę ponurego żartu.

Nie wiem również kto jest odpowiedzialny za projekt postaci Koziołka w serialu, ale zasługuje na wychłostanie niedojrzałym bananem albo ukamieniowanie pomidorkami (twardymi). Moja wielka nadzieja, związaną z serialem było to ze specjaliści od CGI, wspomagani przez Tomka Bagińskiego będą wiedzieli co zrobić, żeby potwory wyglądały jak żywe. I na ogol tak jest. A potem wchodzi ten nieszczęsny koziołek. Godzila z lat 70 przewraca się w 
grobie.

Ale i tak, bawcie sie dobrze.